28 kwietnia 2013

Wyspa Chios, święty Izydor i mastyks ... czyli o energetyzującym płynie do kąpieli BioPlasis

Od czasu do czasu lubię poleżeć w wannie z ciepła wodą i pięknie pachnącą pianą. Nie wyobrażam sobie jednak użycia płynu do kąpieli z wysuszającym SLS. Długo szukałam odpowiedniego płynu. Trafiłam na Energetyzujący płyn do kąpieli greckiej marki BioPlasis.

Formuła tego płynu oparta jest o mastyk, oliwę z oliwek i ziołowe wyciągi.
Czymże jest tajemniczo brzmiący mastyks?
Mastyks to  miękka żywica naturalna pozyskiwana z drzewa Pistacia lentiscus rosnącego na greckiej wyspie Chios. Ten unikalny produkt grecki ma właściwości przeciwbakteryjne, działa jako przeciwutleniacz. Zastosowany w paście do zębów posiada właściwości wybielające.

Z mastyksem wiąże się piękna legenda z postacią świętego Izydora z Chios.
Izydor pochodził z Aleksandrii i był wyborowym żołnierzem w pułku komendanta Numeriana. Podczas pobytu wojska na wyspie Chios centurion Juliusz oskarżył Izydora, że nie składa ofiar rzymskim bogom. Wówczas Izydor wyznał swoją wiarę w Chrystusa. Widząc jego niezmienną postawę Numerian kazał go ściąć mieczem.  Według legendy prowadzony na śmierć Izydor płakał z bólu, a tam, gdzie upadły jego łzy, pojawiał się mastyks. Tyle legenda.
Olejek mastyksowy jest unikalnym składnikiem kosmetyków.  Działa przeciwstarzeniowo i przeciwbakteryjnie. Oliwa z oliwek zawarta w tym płynie nawilża. Jest silnym przeciwutleniaczem. Płyn bogaty jest także w aloes oraz wyciągi z rumianku i melisy. Aloes optymalnie nawilża i stymuluje aktywność komórek produkujących kolagen i elastynę. Rumianek działa przeciwbakteryjnie, przeciwzapalnie i łagodząco. Melisa działa odprężająco, poprawia nastrój oraz uwalnia od napięcie nerwowego.

Płyn ten pięknie pachnie za sprawą olejku z bergamotki. Kąpiel z tym płynem jest bardzo przyjemna.  I najważniejsze, płyn ten można także stosować jako żel pod prysznic. Wieczorna kąpiel usuwa zmęczenie, a poranny prysznic za sprawą subtelnych aromatów ożywia i wprawia w dobry nastój na cały dzień.
Kosmetyki BioPlasis kupicie tutaj.

21 kwietnia 2013

W trosce o piękne włosy ... czyli o olejku Luxuriante

Olejowanie włosów jest bardzo popularną metodą dbania o ich piękno. Wcierać we włosy można najróżniejsze oleje. Ja sama lubię je zmieniać co jakiś czas. Moje włosy korzystały już z dobrodziejstw oleju kokosowego i oleju arganowego. Dla odmiany sięgnęłam po oliwę z oliwek i olej z czarnuszki. Oba drogocenne oleje znalazłam w Olejku do włosów Luxuriante Alepii.


Olejek do włosów to mieszanka oliwy z oliwek, oleju z czarnuszki oraz olejku lawendowego. Umieszczono go w szklanej butelce z mrożonego szkła. Bardzo cenię sobie kosmetyki w szklanych słoiczkach i butelkach. Tylko dla tych najlepszych wybiera się szklane opakowania.
A teraz trochę o składnikach olejku. Nie ma ich dużo. Tylko trzy.
Oliwę z oliwek doskonale znamy z kuchni. Wytwarzana jest w miąższu oliwki. Oliwa ma zabarwienie od złocistożółtego do żółtozielonego. Ma łagodny, owocowy smak i bogaty aromat. Zawiera kawasy omega-9, omega-6, omega-3, kwas stearynowy i palmitynowy, nasycone kwasy tłuszczowe, związki mineralne (fosfor, potas i żelazo) oraz witaminy A,E,D i K.  W kosmetykach przede wszystkich wykorzystuje się właściwości poprawiające ukrwienie skóry i rozgrzewające. Polecana jest do pielęgnacji skóry suchej, źle ukrwionej, dojrzałej, łuszczącej się i pękającej.


Czarnuszka, mimo, że nazywana czarnym kminkiem, z kminkiem nie ma nic wspólnego. Pochodzi z południowo-zachodniej Azji i basenu Morza  Śródziemnego. Jest ziołem o długiej historii, dawniej bardziej rozpowszechnionym i cenionym, jako lek o szerokim zastosowaniu. Surowcem zielarskim są nasiona czarnuszki. To z nich wytłacza się olej. Ma on wysoką zawartość wielokrotnie nienasyconych kwasów tłuszczowych. Są one niezbędne do produkcji prostaglandyny E1, która działa w organizmie przeciwzapalnie i zatrzymuje reakcje alergiczne.
Olejek do włosów zawiera jeszcze jeden składnik – olejek z kwiatów lawendy. Przypuszczam, że w tym kosmetyku olejek lawendowy nie znalazł się przypadkowo.
O lawendzie przeczytacie tutaj.


Olejek do włosów ma intrygujący zapach. Lawenda nie dominuje w tej kompozycji. Wyczuwam charakterystyczną, ostrą woń czarnuszki. Lawenda ją łagodzi.
Olejek na włosy nakładam z reguły na cała noc. Przed nałożeniem podgrzewam go w kąpieli wodnej. Ciepły olejek lepiej przenika w głąb skóry.


Rano zmywam olejek szamponem. Nie używam żadnego agresywnego detergentu. Szampon Argile Provence z białą glinką (klik) dobrze sobie radzi. Trudno jednoznacznie ocenić mi wzmacniające i stymulujące działanie tego olejku. Nie mam bowiem większych problemów z włosami dzięki naturalnej pielęgnacji. Olejku tego używam, aby zachować dobrą kondycję moich włosów. Warto dbać systematycznie o włosy.
Kosmetyki Alepii kupicie w Biolanderze
Z moim kodem rabatowym ep-0882 – 5 % taniej!
 

14 kwietnia 2013

Piękne włosy Marokanek ... czyli o masce do włosów z glinką rhassoul

Marokanki swoje piękne włosy zawdzięczają olejowi arganowemu i glince rhassoul. Glinka ta od wieków stosowana jest w celach kosmetycznych przez mieszkańców Afryki Północnej i niektórych regionów Bliskiego Wschodu. Oryginalna nazwa glinki marokańskiej pochodzi od czasownika "rassala", co po arabsku znaczy "myć". Doskonale sprawdza się bowiem w codziennej higienie i pielęgnacji ciała.
Glinka rhassoul bogata jest  w magnez, krzem, potas, wapń, żelazo, glin, miedź, lit, cynk. Posiada właściwości myjące i odtłuszczające. Zapobiega wysuszaniu się i łuszczeniu skóry, poprawia jej elastyczność i strukturę. Działa matująco i odświeżająco. Doskonale pielęgnuje wrażliwą i trądzikową skórę oraz włosy.
Nigdy nie stosowałam glinki do mycia włosów. Postanowiłam jednak sprawdzić jej właściwości w masce do włosów. Sięgnęłam po Maskę do włosów z glinką rhassoul Ciel d’Azur.

Maska ta przeznaczona jest do włosów suchych i uszkodzonych. Włosy moje nie mają takich problemów, ale od czasu do czasu lubię je nawilżyć i odżywić. Po to właśnie, aby były piękne i zdrowe.
Maska ta ma postać gęstej pasty. Umieszczono ją w wygodnej tubie. Nie pachnie. Ma barwę szaro-burą, tak jak glinka rhassoul.
 
Po nałożeniu na włosy nie spływa. Maskę tę należy trzymać na włosach 20 minut. Długo. Warto jednak chodź raz w tygodniu dać swoim włosom tyle czasu, aby chłonęły dobrodziejstwa glinki rhassoul. Włosy po spłukaniu są miękkie, wygładzone i dobrze się układają. Mam wrażenie, że są grubsze. Wygładzenie zawdzięczamy alkoholowi cetylowemu uzyskanemu z oleju kokosowego.
Maska ta jest dla mnie dobrą alternatywą dla ulubionej przeze mnie, a niedostępnej, odżywki Alepii.
Kosmetyki Ciel d’Azur do nabycia w Biolanderze
Z moim kodem rabatowym ep-0882 5 % taniej!

8 kwietnia 2013

Zdrowie i uroda z kopalni ... czyli o bocheńskiej soli

O walorach soli w pielęgnacji ciała pewnie nie muszę nikogo przekonywać. Sole odżywiają, dotleniają i wygładzają skórę, pobudzają krążenie w komórkach, likwidują drobne wypryski. Pod koniec XIX wieku francuski biolog René Quinton zbadał, że sól morska zawiera aż 104 mikroelementy i minerały identyczne z tymi, które znajdują się w plazmie krwi. Po latach udowodniono, że sól morska ma zdolność przenikania przez skórę.


Byle z umiarem:
Ø  Sól ma działanie wysuszające, dlatego nie należy z nią przesadzać. Osoby o skórze suchej i wrażliwej nie powinny korzystać ze słonych kąpieli zbyt często, maksimum dwa razy w miesiącu.
Ø  Warto podczas kąpieli mieć ze sobą termometr. Cząsteczki soli morskiej tym głębiej wnikają w naskórek, im silniejsze jest ich stężenie i wyższa temperatura wody.
Ø  Po kąpieli w soli nie wycieraj ciała, by przedłużyć jej dobroczynne działanie.
Ø  Nacieranie ciała rękawicą frotté oblepioną zwykłą solą kuchenną pobudza krążenie krwi, wygładza i pojędrnia skórę, działa antycellulitowo, pomaga złagodzić malutkie czerwone wypryski na ciele zwane okołomieszkowym zapaleniem skóry.
Sól morską wyróżnia wyjątkowe bogactwo minerałów. Użyta do kąpieli, peelingu albo okładów, potrafi nawilżyć, oczyścić i wygładzić skórę.
Zawiera wszystkie ważne dla skóry makro- i mikroelementy, np. krzem, magnez, potas, sód, glin. Po dodaniu soli do kąpieli lub nałożeniu na ciało w postaci peelingu składniki te bez problemu przenikają z niej w głąb naskórka. Pobudzają one skórę do odnowy, wzmacniają ją, ułatwiają pozbywanie się toksyn oraz poprawiają krążenie. Sól morska, ma również właściwości gojące i lecznicze.
Solny peeling ciała raz w tygodniu przywróci zszarzałej, matowej skórze ładny, zdrowy koloryt i blask.
Zachwycamy się solą z Morza Martwego. Warto docenić także sole wydobywane na terenie naszego kraju. O soli bocheńskiej uczono kiedyś na lekcjach geografii. Południową Polskę 20 milionów lat temu pokrywało mioceńskie morze. Pozostałością jego są bogate złoża solankowe okolic Bochni. Znamy legendę związaną ze świętą Kingą. Po sól bocheńską warto sięgać. Dla zdrowia i urody.


Bocheńska sól bogata jest w jony wapnia, magnezu, potasu, bromu i jodu. Kąpiele z dodatkiem soli działają wspomagająco w leczeniu schorzeń neurologicznych, reumatycznych oraz dermatologicznych.
Wypróbowałam dwa rodzaje bocheńskiej soli,  Gazaris i Floris. Sól Gazaris jest bardzo drobna, przeznaczona dla osób o delikatnej i wrażliwej skórze. To czysta sól bez jakichkolwiek dodatków. Można z powodzeniem wykorzystać ją do solnego peelingu.  Kąpiel z nią relaksuje i odpręża.
Jeśli mamy ochotę na pachnącą kąpiel polecam Sól Floris. Do tradycyjnej soli dodano zapachy i barwniki. Ja wybrałam Sosnę. Sól nadaje wodzie bardzo jasną zielonkawą barwę. Pachnie sosnowym lasem.


 Sól Floris dostępna jest w następujących wersjach zapachowych: morska, lawendowa, sosnowa, konwaliowa, jabłkowa, różana, malinowa, brzoskwiniowa, grapefruitowa, cytrynowa oraz wiśniowa. Każdy znajdzie dla siebie odpowiednią.
Korzyści dla zdrowia i urody są nieocenione. Sami spróbujcie solnych kąpieli.

Bocheńskie „białe złoto” kupicie w Biolanderze
Z moim kodem rabatowym ep-0882 – 5 % taniej!
 

7 kwietnia 2013

Wycisz mnie .... czyli o dezodorancie ałunowym z aloesem i bambusem Aluny

O dezodorancie Aluny pisałam już na blogu. Poprzednio był to dezodorant w atonizerze. Już dość dawno temu postanowiłam wypróbować dezodorant w kulce. O codziennych drobiazgach, których używam lubię zapominać. Używanie dezodorantu to jak oddychanie. Dopiero niedawno, za sprawą Łucji z Agulkowego Pola przypomniałam sobie o tym dezodorancie. Łucja zwróciła się do mnie z niecodzienną prośbą. Na swoim blogu chciała zacytować mój post na temat dezodorantów. To było okazją do tego, abym sama sobie przypomniała o tym, co napisałam na temat dezodorantów. Mój wybór jest oczywisty – nie używam dezodorantów, które blokują proces pocenia. Co napisałam ponad rok temu na temat dezodorantów ? Odsyłam tutaj.
A dzisiaj chciałabym przedstawić Dezodorant ałunowy roll-on bambus-aloes marki Aluna.



Skład tego dezodorantu jest bardzo prosty. Wyciąg z aloesu, wyciąg z bambusa, woda, ałun, gliceryna roślinna i bezpieczne konserwanty.  W dezodorancie tym znajduje się także celuloza mikrokrystalizowana. Stanowi ona naturalny zagęstnik kosmetyku.
Aktywnymi wyciągami są wyciąg z aloesu i z bambusa. Wyciąg z aloesu nawilża, chroni i koi. Bogaty jest w aminokwasy, witaminy i minerały. Ma działanie przeciwbakteryjne. Łagodzi podrażnienia. Ekstrakt z bambusa zwiększa syntezę kolagenu. Dzięki temu ma silne właściwości nawilżające. Bambus znany jest także ze swojego działania detoksykującego. Odtruwa i oczyszcza organizm.
Dezodorant ten certyfikowany jest przez Ecocert. 99,60 % jego składników jest pochodzenia naturalnego, zaś 43 % pochodzi z rolnictwa biologicznego. Tyle o składzie kosmetyku.



Aplikacja jest bardzo wygodna. Mała kulka dobrze sobie radzi w nanoszeniu łagodnie pachnącego kosmetyku. Zapach jest świeży, z nutą słodyczy. Trudny do określenia. Dezodorant nie klei się. Po naniesieniu szybko schnie. Nie brudzi ubrań.



Tak jak wspomniałam jest to dezodorant ałunowy. Pamiętać należy, że sposób działania jego jest odmienny od tradycyjnych dezodorantów i blokerów. Ałun nie blokuje wydzielania potu. Działa tylko na bakterie znajdujące się na skórze odpowiedzialne za rozkład potu i nieprzyjemny zapach.
Ałun nigdy nie da nam ochrony przed poceniem się. Chcę to powiedzieć każdemu, kto nie używał jeszcze ałunu. Dlaczego ? Aby nie było rozczarowania jego działaniem. Nie jest rolą ałunu blokowanie procesu pocenia. Normalizuje go, ale nie bloguje.
Dezodorant w formie roll-on jest dobrym rozwiązaniem dla tych, którzy preferują ałun, a nie bardzo lubią kryształ mogący się potłuc.
Ałunowe dezodoranty dostępne są w formie sprayu i roll-on. Jest kilka wersji zapachowych. Możemy wybierać jeszcze między różą, miętą, kwiatem pomarańczy i lilią.
O dezodorancie różanym przeczytacie tutaj.
 
Dezodoranty Aluny do nabycia w Biolanderze
Z moim kodem rabatowym ep-0882 – 5 % taniej!

 
 

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...